USTAWA ANTYPIRACKA
POSITIVE IMAGES
Dlaczego przyjechaliście do UK? Jak Wam się tutaj podoba? Czy łatwo Wam było odnaleźć się w tutejszej rzeczywistości? A może macie ochotę podzielić się swoją historią z innymi? Jeśli tak, to właśnie nadarza się okazja. Brytyjski Czerwony Krzyż zaprasza do wzięcia udziału w części projektu Positive Images, który przewiduje nakręcenie czterech krótkich edukacyjnych filmów, dotyczących migracji w Europie.
NA TURYSTYCZNYM SZLAKU
Miało być pięknie… materiał zmontowany już dawno, a tu pech chciał, że komputer odmówił posłuszeństwa i wszystko wcięło. Napisać to samo na nowo - bez sensu. Zacznę od nowa.
Po pierwszym moim artykule odezwało się do mnie kilka osób pisząc, że to dobry pomysł i fajnie wyszło. Ale mój przyjaciel z Polski zimnym spojrzeniem stwierdził że chyba się starzeję i materiał był nudny i statystyczny, że albo wypadłem z wprawy pisania albo robiłem materiał na odwal się.
Hmm pojechał po ambicji... po to się ma przyjaciół. Wielkie dzięki Tomku. Miał rację materiał był statystyczny – jedź tu, zobacz to i koniec, zero klimatu i jakiejś tajemnicy. Tylko jak opisać tajemniczo miejsca, które są tak przygotowane dla turysty, że nie ma prawie do czego się przyczepić, gotowy podany do ręki produkt turystyczny. A przecież o to nam dziś chodzi, aby po pracy w wolny dzień szybko, bez zbędnych planów wyprawowych, wziąć gazetę w łapę i jechać na zasłużony odpoczynek. Nawet niech to będą dwie godziny poza miastem z rodzinką czy przyjaciółmi. Na pewno lepsze to niż te same dwie godziny spędzone przed telewizorem.
PAMIĘTNIK ZNALEZIONY W PLECAKU I
Nareszcie w domu. Cały dzień spędziłam z koleżanką w parku w centrum Peterborough. Opowiadałyśmy sobie o tym, jak to było kiedy pierwszy raz przyjechałyśmy do Anglii. Nie zapomnę tego, jak pakowałam walizki w domu w Polsce i wyobrażałam sobie jak to będzie wszystko wyglądać. Kiedy nadszedł dzień wyjazdu byłam lekko podenerwowana. Pożegnałam się z rodziną i razem z chłopakiem wsiedliśmy do samolotu. Nie mogłam się doczekać, kiedy będziemy na miejscu. Miałam dopiero 19 lat i wszystkiego byłam ciekawa. Gdy wylądowaliśmy na Stansted już byłam uradowana. Na lotnisku czekał na nas kolega, który zawiózł nas do Peterborough.
Gdy dojechaliśmy do centrum nie mogłam oderwać oczu od tych wszystkich ludzi. Byli tam czarni, brązowi i nawet skośnoocy. Po prostu mieszanka wybuchowa, wiele narodowości w jednym miejscu naraz. Wszystkie domy wydawały sie takie same. Nasz dom był nawet w spokojnej dzielnicy wiele Polaków mieszkało obok. A w domu nawet mi się podobało, wszędzie jasne wykładziny, sofy w kwiaty, inny styl niż byłam przyzwyczajona ale sympatycznie. Gdy troszkę odpoczęliśmy, nastał wieczór i znajomi wyciągnęli nas na miasto po imprezować. Obeszłam wszystkie bary obok małego Tesco. Byłam zafascynowana ludźmi. Na imprezach brak granicy wiekowej tzn. bawią się wszyscy młodzi i starsi. Dziewczyny balują w szalonych strojach typu pielęgniarki czy zajączki. Spośród tak licznego tłumu jednak można rozpoznać polskie dziewczyny. Koleżanka mnie ostrzegała tylko przed Pakistańcami żebym na nich uważała bo bardzo lubią zaczepiać Polki. Po skończonych baletach udaliśmy się na donera. Nawet, że mi smakował. A potem nie mogłam spać z wrażenia bo byłam ciekawa co mnie jeszcze czeka.Minął weekend i trzeba było udać się do agencji w poszukiwaniu pracy. I tu było już ciężej, ponieważ to był luty. Martwy sezon. Chodziłam od agencji do agencji a tam juz na szybie czasem pisało nie rejestrujemy. Po tygodniu szukania już miałam coraz gorszy humor. W następny poniedziałek udałam sie znów na poszukiwania i udało się. Najpierw dostałam prace w agencji (powiedzmy, że jednej z tych gorszych) na sałatki do Corby. Nawet się ucieszyłam ale okazało się, że w tym samym dniu dostałam się do agencji, która była troszkę lepsza i sałatki zostawiłam a poszłam do pracy na owoce do Spaldingu. Pamiętam, że nie mogłam spać tamtej nocy, a gdy rano wstałam o 5 przygotowałam się i poszłam na autobus w wyznaczonym miejscu. Gdy weszłam do środka złapałam się za głowę tyle było tam ludzi a do tego większość Litwinów.
Było jedno wolne miejsce więc usiadłam obok jakiegoś faceta. Okazał się nawet bardzo sympatyczny ale nie mogłam go za bardzo zrozumieć -był to Słowak. Mówił mi, że nie mam się czym martwić a praca nie jest taka zła. Po przybyciu na miejsce dostałam siatkę do włosów, czapeczkę z daszkiem i zielony płaszcz. Wszystko było by ok ale płaszcz był w rozmiarze XL a ja jestem mała i mam S. Więc rękawy podwinęłam a reszta mi sie pelętała między nogami. Gdy już znalazłam sie na hali produkcyjnej nie było nawet tak źle, kazano mi przebierać owoce i wkładać do pojemników. To było jeszcze w miarę ale gdy dostaliśmy owoce całe spleśniałe to myślałam, że zostaną one wyrzucone a okazało się, że dostałam ścierkę nasączoną płynem i musiałam czyścić te owoce z pleśni. Kiedy zapytałam się ludzi czy tak można to odpowiedzieli mi, że tu można wszystko. Byłam w lekkim szoku.
Cały dzień uśmiechałam się i rozmawiałam z ludźmi. Cieszyłam się, że mam prace. Pewien facet powiedział mi, że miło mu gdy widzi kogoś tak uśmiechniętego jak ja ale twierdzi, że za nie długo mój uśmiech zniknie, kiedy poznam dokładnie tą prace i ludzi. Po 10 godz. pracy wszyscy biegną do wyjścia wypisać się, zrzucając czapki i płaszcze i biegną do autobusu. A tam czekał kierowca, którego trzeba było się jeszcze pytać czy na drugi dzień przychodzi się do pracy. Kiedy znalazłam sie już w domu byłam padnięta i zmarznięta bo za cienko się ubrałam. I tak zaczęła się moja pierwsza przygoda z pracą w Peterborough. Tamtej nocy myślałam nad słowami, że jeszcze trochę a mój uśmiech zniknie. Te słowa okazały się prawdą bo nie wiedziałam jeszcze, jaki los mnie czeka i, że nie wszyscy Polacy to kochająca się rodzina.
LENA
cdn...
BLACKPOOL
Wracając z wakacji wstąpiliśmy po drodze do znajomego, który mieszka w Blackpool. Miasto z goła jak każde inne nadmorskie , kiczowate miasteczko.Pierwsze wrażenie jakie odniosłem to takie, że jest strasznie brudne i zaniedbane.W sezonie letnim całe masy turystów przewijają się przez ten „kurort” w poszukiwaniu piaszczystej plaży i wypoczynku w słońcu.Ten kto tutaj przyjedzie nie będzie zawiedziony. Czekają na nas jedne z najpiękniejszych plaż po tej stronie wyspy.Odnajdujemy tutaj aż trzy mola, na których możemy spacerować i odpoczywać na leżakach , rozstawionych praktycznie we wszystkich zakamarkach mola.
Możemy się wybrać do kasyna , tego prawdziwego jak i do tego z automatami do gier.