ARMIA I EMIGRACJA
Spis treści
Coraz częściej mówi się o tym, że wojsko "bierze się" za
poborowych przebywających za granicą. Na młodych mężczyzn o nieuregulowanym
stosunku do służby wojskowej padł blady strach.
Rozniosły się wszędobylskie
plotki o osobach "zwijanych" na lotniskach i o problemach z
opuszczeniem kraju.
Tym czasem nie taki wilk straszny, jak go malują. Poborowy może bez większych problemów wyjechać do pracy za granicę pod warunkiem, że przed wyjazdem dopełni niezbędnych formalności.
Od 3 stycznia 2006 roku obowiązuje nowa ustawa o powszechnym obowiązku obrony, która w sposób zasadniczy zmienia sytuację poborowych. Nie obowiązuje już granica 24 i 28 lat, do których można zostać powołanym - została ona przesunięta do 50 roku życia. Oznacza to, że nie można już "migać się" od służby do 28 urodzin. W praktyce rzadko powołuje się 30-latków i starszych. Poborowy może natomiast być przeniesiony do rezerwy, jeśli nie otrzymał karty powołaniu w ciągu 18 miesięcy od ostatniego wezwania do WKU lub, jeśli należy do grupy przeniesionej do rezerwy na mocy ustawy - absolwenci wyższych uczelni, osoby, które skończyły szkoły specjalne lub tylko szkołę podstawową (6-letnią), itp. Po nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP do rezerwy nie przenosi się już całych roczników. Zasady przenoszenia do rezerwy bez odbycia służby wojskowej reguluje wydawane rokrocznie rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej w sprawie przeniesienia części poborowych do rezerwy. Obecnie obowiązuje rozporządzenie z dnia 14 czerwca 2006 roku (Dz.U. 2006.118.808).
Nie ma żadnych przeszkód, żeby osoba o nieuregulowanym stosunku do służby
wojskowej wyjechała do pracy za granicę. Musi jednak pamiętać, że jest objęta
wojskowym obowiązkiem meldunkowym, czyli krótko mówiąc musi informować
odpowiedniego komendanta WKU o każdej zmianie swojego adresu szczególnie, jeśli
jest to zmiana na okres dłuższy niż dwa miesiące. Kto nie dopełnia wojskowego
obowiązku meldunkowego popełnia wykroczenie i podlega karze grzywny do 5000 zł
lub ograniczenia wolności na miesiąc (Art. 224 p. 4 KK). Emigracja zarobkowa
spowodowała nagminne łamanie obowiązku meldunkowego (często wynikające z
niewiedzy, która, rzecz jasna, nie zwalnia od odpowiedzialności), w związku z
czym komendy uzupełnień, nie mogąc ustalić miejsca pobytu podległych im poborowych,
zwykle przekazują ich sprawy organom ścigania. Co to oznacza w praktyce? Po
pierwsze, że wizytę domownikom pod naszym adresem zamieszkania może złożyć
dzielnicowy i po drugie, że podczas nawet rutynowej kontroli dokumentu
tożsamości przez policję lub straż graniczną taka osoba może zostać zatrzymana
jako poszukiwana przez prokuraturę. Ze względu na znikomą szkodliwość
wykroczenia zatrzymanie w większości przypadków kończy się wręczeniem wezwania
do stawienia się w odpowiedniej Prokuraturze Rejonowej (ze względu na ostatnie
miejsce zameldowanie) w celu złożenia wyjaśnień. Dalszy tok postępowania zależy
od decyzji prokuratora. Zazwyczaj sprawa ogranicza się do jednej rozprawy
sądowej, na której oskarżony przyznaje się do winy i prosi o łagodny wymiar
kary, którą jest najczęściej niewysoka grzywna.
Jednak, aby uniknąć nieprzyjemności związanych z zatrzymaniem i sprawą w sądzie
oraz bycia narażonym na koszty, najlepiej po prostu przed wyjazdem zgłosić w
odpowiednim urzędzie meldunkowym zamiar wyjechania za granicę i wymeldować się
z dotychczasowego adresu. Urząd meldunkowy ma obowiązek powiadomić WKU o
zmianie miejsca pobytu poborowego i on sam nie musi tego robić. Jeśli przed
wyjazdem nie zdążyliśmy tego załatwić, to może nas wymeldować właściciel lokalu,
w którym jesteśmy zameldowani. Wymeldowanie się "do nikąd" również
stanowi pogwałcenie obowiązku meldunkowego. Należy podać kraj, do którego się
wyjeżdża, choć konkretny adres nie jest wymagany.
Trzeba pamiętać, ze uporczywe niedopełnianie obowiązku meldunkowego,
nieodbieranie wezwań z WKU prowadzi do oskarżenia o uchylanie się od służby
wojskowej, a za to grozi już do dwóch lata więzienia (Art. 228 KK).